Obserwując ostatnie okładki polskich tygodników mam co raz większą ochotę zadać tytułowe pytanie. Periodyki z nasileniem starają się szokować, przykuwać uwagę i zachęcać do kupna tego akurat numeru. Czy to źle? Pewnie nie, taka rola okładki. Jednak nie sposób nie zauważyć zmiany przekazu w słowie i obrazie, jaka dokonuje
się ostatnio na łamach Przekroju czy Newsweeka.
![]() |
Przekrój przed zmianami... |
![]() |
...i po. |
Przekrój od zawsze był w moim mniemaniu wyjątkowy. Senior, wydawany od 1945 roku (podobnie jak Tygodnik Powszechny), zawsze stawiał nacisk na kulturę. Przez długi czas kupowałem go i szybko połykałem w całości. Od innych pism odróżniały go okładki – ilustrowane, błyskotliwe, często bardzo dobre. W czasach gdy z każdego tygodnika wyziera gęba a to Dody, a to Kaczyńskiego, Przekrój raczył nas ilustracjami młodych artystów. Aż pewnego razu tygodnik znalazł się w posiadaniu Hajdarowicza, który postawił sobie za zadanie zrobić z niego polski odpowiednik New Yorkera. Przeniósł gazetę do Internetu, wprowadził abonament, a wersja drukowana, w formie czterdziestostronicowej broszury pozostała w kioskach budząc w czytelnikach fale gniewu i rozpaczy. Plany się nie powiodły, fani zbiorowo poczęli obrzucać facebooka Przekroju lamentami i przewidywaniami rychłego upadku. W miarę spadającej sprzedaży, okładki stają się co raz bardziej śmiałe i kontrowersyjne.
![]() |
Kilkadziesiąt numerów temu. |
![]() |
Ostatnie wydania. |
Głosy o walce o czytelnika czy końcu pism opiniotwórczych (głównie odnośnie Przekroju) nie wydają się zupełnie bezpodstawne. Symbole religijne są ostatnio w okładkowej modzie. A to ukrzyżowany Tupolew, a to Palikot – mesjasz, tu znów ilustracja z parą dwóch gejów stylizowanych na Maryję i Józefa. Newsweek po remoncie, który w największym stopniu polegał chyba na zmianie logo na oryginalne, amerykańskie, lubuje się ostatnio w damskich piersiach. W imię zasady ‘są cycki – jest główna’ tygodnik w ciągu miesiąca już 2 razy uraczył nas tym, co by nie mówić, wspaniałym widokiem. Czytelnicy pytają czy sprzedaż jest naprawdę tak mała, by po raz kolejny świecić cyckami z okładki? Mnie to nie przeszkadza, trudno jednak nie zauważyć w tym jakiejś prawidłowości. Tematy chwytliwe, tylko czy naprawdę zawsze warte zamieszczenia na okładce? Z najnowszego numeru Przekroju wyziera gęba Kietha Richardsa i wielki napis Ćpaj, pieprz, baw się. Hasła górnolotne, jednak zupełnie nieprzekrojowe. Czasy się zmieniają, okładki jak widać - też.
To prawda. Teraz gazeta ma przyciągać okładką, a nigdy treścią, zapamiętać, zapamiętać. choćby najciekawsza zawartość, to i tak obrazeczek z okładeczki odgrywa największą rolę. Szkoda, bo to straszne, co się dzieje i jak wszystkie niusłiki i prorokicodzienne starają się dotrzeć do czytelnika. Na "Antyramie" kazał/prosił o komentowanie, ocenianie i takie tam, a więc...
OdpowiedzUsuń*sposób pisania uwielbiam. prosty w odbiorze. generalnie oceniam na + xD